Tym razem przeniesiemy się do realiów „większych” niż życie rozrywkowych krasnali, a mianowicie do czasów, gdy panowały dinozaury. Paraworld, bo o tej grze tu mowa, będzie typowym RTSem, w którym ludzkie plemiona toczą walkę z przerośniętymi zwierzaczkami.
(kliknij aby powiększyć)
Jam jest Wielki Jeleń!
Może jednak użycie tu określenia „typowy” jest trochę na wyrost (wiadomo, każdy produkt jest wyjątkowy i jedyny w sowim rodzaju), gdyż według zapowiedzi autorów, ciężar gry przesunięto w stronę dowodzenia małymi grupkami ludzi, a co za tym idzie pojawi się również możliwość zdobywania doświadczenia przez naszych podwładnych. Ponieważ nie ilość a jakość jest na pierwszym miejscu, każda z jednostek będzie unikalna i o odmiennym charakterze. Zdobywać będą doświadczenie, nowe umiejętności, uzbrojenie, a więc z misji na misję ich siła wzrośnie. Jest to bardzo dobre rozwiązanie, bo nie ma to jak wychowywanie superkillerów.
Polska złota jesień
Oczywiście nie zabraknie naszym wojom przeciwników. Możemy spodziewać się blisko 50 różnych zwierzaczków, w tym około 40 przedstawicieli dinozaurów. Aby pokonać te krwiożercze bestie nie będziemy zmuszeni korzystać tylko z kamieni czy innych prymitywnych broni. Zbudujemy różnego rodzaju machiny wojenne, a nawet wykorzystamy oswojone dinozaury. Ma to polegać na uprzednim wykradzeniu jaj z legowisk (mają nam w tym pomagać specjalne tropiące zwierzaczki) i wychowaniu małych na nasze potrzeby. Poszerza to wachlarz możliwości i powinno urozmaicić stosowane taktyki.
Prehistoria powiadacie?
Gra, jak przystało na obecne standardy, została w całości wykonana w 3D. Patrząc na screenshoty możemy spodziewać się bardzo przyjemnej oprawy graficznej. Według zapowiedzi twórców możemy liczyć na pięć odmiennych stref klimatycznych, co dodatkowo urozmaici grafikę jak i całość rozgrywki. Wygląd samych dinozaurów ma być bardzo szczegółowy. Podobnie jak i wizerunek naszych jednostek, które nie będą zwykłymi kserami ze zmienionym kolorem portek czy kapoty.